Kłótnie i problemy w związku? Wiemy, jak sobie z nimi poradzić – OKIEM EKSPERTA

22.10.2018

KAROLINA JARMOŁOWICZ – PSYCHOTERAPEUTA, SOCJOLOG, OŚRODEK CENTRUM

W każdym związku są kłótnie i jest to coś normalnego, ale ważne, żeby nauczyć się rozwiązywać problemy. Nasz ekspert podpowiada, jaka jest na to najlepsza recepta.

Co najczęściej wywołuje kłótnie w związkach?

„Chcę tylko żeby było między nami dobrze, a kłótnie to tylko kolejny problem”, jak śpiewa jedna z polskich raperek. Kiedy codzienności towarzyszy tysiące spraw, trudno czasem o zrozumienie w związku. Śniadanie w biegu i myślami o pracy, nie daje zbytnio przestrzeni na miły poranek „razem”. Kiedy po całym dniu w biurze, pełnym napięcia, przekraczamy próg domu – trudno nie odreagować czasem na bliskich. W dzień tłumimy złość i niezadowolenie, staramy się nie odpowiadać na krytykę czy niemiłe komunikaty od szefa. W drodze powrotnej, zaciskamy zęby, gdy w tłumie ktoś zdepcze nam stopę. Kiedy ktoś wpycha się do kolejki w spożywczym „z jedną bułką”, podczas gdy umieramy z głodu – całe ciało już prawie krzyczy. Spokój i miły ton wydaje się więc niemożliwy, jeżeli po wejściu do domu potykamy się o pozostawione na środku buty partnera… a pierwsze zdanie jakie do nas wypowiada to: ojej znowu zapomniałaś kupić… Jeżeli dodamy do tego jeszcze PMS – wulkan wręcz wybucha i awantura gotowa.

Padają wtedy słowa: „bo ty zawsze”, „bo ty nigdy”, „nie zależy ci na nas”, „nie można na tobie polegać”… Czemu oczywiście druga osoba nie pozostaje obojętna odpowiadając: „ty zawsze się mnie czepiasz”, „wiecznie wszczynasz kłótnie”, „jesteś nienormalna”… i mamy awanturę gotową, po której nierzadko następują „ciche dni”.

Jak pracować nad relacją w związku?

Zapominamy często, że nasz partner to nie jest śmietniczka do której wyrzucamy wszelkie troski, a najbliższa osoba, którą powinniśmy szanować i o którą powinniśmy się troszczyć. Nierzadko przez troskę rozumie się ugotowanie dla kogoś obiadu, zadbanie gdy jest chory albo zrobienie przysługi. Jednak troska w związku, to coś więcej. Prawdziwa relacja oparta powinna być na empatii i chęci dawania drugiej osobie tego, co ona w danym momencie potrzebuje. Działa więc to nawymiennie i czyni nas ze sobą szczęśliwymi.

A do tego potrzebne jest wysłuchanie. Trzeba dać komuś autentyczne zainteresowanie. Przecież aż tak dużo nie kosztuje powiedzenie po wejściu do domu, jak czynią to amerykanie: „kochanie, jestem w domu”. Jeszcze milej, kiedy powrotowi towarzyszy całus lub uśmiech. Każdy trudny dzień i każdy stres opadnie w obliczu ciepłego spojrzenia najbliższej osoby.

To naturalne, że świat nami się aż tak bardzo nie przejmuje, więc to my powinniśmy o siebie dbać. Czasem wystarczy wysłuchać i przytulić, a czasem rozładować atmosferę robiąc coś, co lubi druga osoba. Przecież znamy ją najlepiej. Zamiast więc naciskać znane „guziki”, aby doprowadzić ją do szału, widząc jej napięcie, możemy nacisnąć te, które rozładują wszystkie troski w kilka sekund.

Jak rozwiązywać konflikty w związku?

Co zrobić jednak gdy przegapiliśmy ten moment i konflikt się zaczął nakręcać? Zwykle warto się po prostu zatrzymać zamiast odbijać piłeczkę. Nie doprowadzając do momentu, kiedy ona wybuchnie płaczem albo on trzaśnie drzwiami. Mogą tu pomóc głębokie oddechy i myślenie o tym, co takiego mój partner musi czuć jeżeli tak bardzo krzyczy.

Nawet jeżeli kłótnia eskalowała, to następnego dnia warto umówić się na rozmowę. Nie zamiatać tego „pod dywan”. A jak rozmawiać?

Niech każdy zapisze sobie na kartce jakie masz potrzeby. zapisz co twój partner mógłby zrobić dla waszego związku, aby był on bardziej satysfakcjonujący. Następnie, co ty mogłabyś zrobić, aby tak było oraz – o co wy wspólnie moglibyście się postarać, aby niezależnie od tego co się wydarza każdego dni, być dla siebie dobrym.

Kiedy przyjdzie do rozmowy, zapytajcie partnera, co go tak zdenerwowało w danej sytuacji. Dajcie najpierw drugiej stronie opowiedzieć o tym, co czuła. Nie przerywajcie jej. Kiedy skończy, koncentrujcie się nad tym, co czujecie „tu i teraz” kiedy on to opowiada. To naturalne, że może pojawiać się w nas złość, a w głowie zdania „to niesprawiedliwe”, „to nie tak było”, „to twoja wina”, ale czy wypowiedzenie ich wpłynie pozytywnie na zmianę sytuacji? Czy to nie kolejna kłótnia? To, o co warto zadbać – to forma w jakiej komunikujemy nasze niezadowolenie czy uczucia jakie się w nas pojawiają. Po pierwsze więc musimy zrozumieć, że uczucia dotyczą nas, a nie naszego partnera i to właśnie o nich powinniśmy mu powiedzieć, zamiast go atakować czy generalizowac i oceniać. W języku bez przemocy mówi się o komunikacie JA. To forma wypowiedzi oparta na komunikowaniu swoich uczuć w ramach różnych sytuacji np. „złoszczę się kiedy mówisz, że cię nie słucham”, zamiast „ty nigdy mnie nie słuchasz”, „jest mi przykro kiedy mówię ci o czymś dla mnie ważnym, a ty przeglądasz komórkę. Czuję się nieważna dla ciebie” zamiast „odłóż tę komórkę! nigdy mnie nie słuchasz”, „słyszysz w ogóle co ja do ciebie mówię?”.

Ludzie nie muszą zgadzać się ze sobą w związku w każdej sprawie, ale to nie znaczy, że muszą się nawzajem atakować i negować. Kiedy uniesiemy głos – warto za to przeprosić, a nie wpierać lekceważąco, że „wcale nie krzyczeliśmy” i partner „jak zwykle wyolbrzymia”, albo że „zawsze mam taki ton i o co ci chodzi”.

Magiczne słowo: „Przepraszam”

Przeprosimy to w ogóle świetny sposób na zakończenie konfliktu. A czy tak naprawdę to tak duże ma znaczenie kto zaczął tę kłótnię? Związek to nie ring bokserski – tu w kłótni przegrywają obie strony. Dom powinien być miejscem, gdzie otrzymujemy ukojenie po codziennych walkach poza nim. Oscar Wilde kiedyś napisał: „Kiedy kobieta nie ma racji, najpierw należy ją przeprosić”. To były jednak inne czasy, a jego orientacja seksualna sprawiała, że dawał prawdopodobnie więcej zrozumienia miał dla kobiecych trosk. Jednak gdybyśmy ten komunikat urealnili nie tracąc jego idei?

Wyobraźmy sobie, że po tym, jak ktoś wróci z pracy zdenerwowany to pytamy go: „kochanie, widzę, że jesteś zdenerwowany, może więc zamiast rozmawiać to przytulisz się do mnie?” albo „misiu, zrobię ci herbatę, a ty może weźmiesz prysznic w tym czasie?”, „skarbie, przepraszam cię, że zostawiłam te buty rzucone” lub że „zapomniałam kupić ci coli …wiem, że lubisz, ale byłam już taka zmęczona, że musiało mi umknąć, ale za to dam ci buziaka”.

Czy to nie lepszy sposób na zwrócenie na siebie uwagi albo poproszenie o troskę? Jak to mówiły nasze babcie: „w domu gdzie jest miłość, naczynia zmywają się same”. Zamiast więc walczyć, żeby obowiązków domowych było „po równo”, wyjmijmy pranie z pralki i wypróżnijmy zmywarkę nawet jeżeli to nie nasza kolej. Bo kto inny powinien być dla nas tak wyrozumiały jak najbliższa osoba?

LINK: https://www.kobieta.pl/artykul/jak-rozwiazywac-problemy-w-zwiazku?fbclid=IwAR1DoCKTblov0dSeDa1CR1AO0Ie9DKgJPmhBRLctyj7cF4uxGowW7awGPKQ