Kategoria: Uzależnienia

Miłosny trójkąt: ona, on i smartfon. Jeden dzień z życia phubbera

– Ona położyła się spać, przescrollowałem szybko Facebooka i też zasnąłem. Tego wieczora jednak złapałem się na tym, że jedną ręką ją tulę, a drugą odpisuję – opowiada phubber.

Ta opowieść nie ma płci. Każde z nich może zamienić się rolami. Dwie postacie. Jeden dzień. Bezradny on – uzależniony od telefonu. Bezsilna ona – ma już dość życia w trójkącie. Są parą, a życie ze smartfonem jako tym trzecim, zabija ich związek. Pozornie spędzają czas razem, a w istocie jedno z nich wpatrzone jest w ekran urządzenia.

Termin “phubbing” jest połączeniem dwóch słów: “phone” (telefon) i “snubbing” (lekceważenie). Określa osoby, które lekceważą innych przy jednoczesnym skupianiu się na telefonie. Ona i on mają po 28 lat. Są razem od 4 lat, a mieszkają od 2. Na początku żyli jak przeciętna para, dopóki on nie stał się czynnym użytkownikiem Instagrama, Netflixa, Spotify i YouTuba. Pokochał memy oraz elektroniczne wydania gazet zarówno polskich, jak i zagranicznych.

to dzień z życia z phubberem.

Ona – jak żyć z osobą uzależnioną od telefonu?

Piątek. Godzina 6:45. “Dzień dobry, kochanie. Czas wstawać” – zwraca się do phubbera. – Odwracam się i widzę, że już nie śpi, za to scrolluje Facebooka – relacjonuje Ona.

Godzina 7:30. – Udaję się do kuchni, parzę kawę i szybko robię tosty, bo w ciągu tygodnia nie ma czasu na śniadaniowanie. On w tym czasie idzie do łazienki, oczywiście z telefonem – dodaje.

Godzina 8:30. – Wkładam buty, pytam na odchodne, czy zamówimy wieczorem pizzę i obejrzymy film. W odpowiedzi słyszę: “Dobry pomysł, kochanie. Miłego dnia w pracy i do zobaczenia wieczorem”. To było urocze. Uśmiechnął się do mnie i nasz wzrok się spotkał. Poczułam się tak, jak kiedyś – wyjaśnia.

Godzina 9:30–17:30. – Pracuję w dużym banku. Odpowiadam za kontakt z klientem. W ciągu dnia dostaję od niego w wiadomości 3-4 linki. Zazwyczaj podsyła artykuły. W przerwie na lunch prześledzę je wzrokiem, ale nie mam czasu w trakcie pracy zagłębiać się w treść. Czasami wysyła również memy. I tak wygląda nasz codzienny kontakt. On tłumaczy, że w ten sposób stara się mnie czymś zainteresować lub rozbawić. Nie sądzę, bo mógłby po prostu zapytać, co słychać – tłumaczy.

Godzina 18:00. – Wracając do domu, wysyłam mu wiadomość z zapytaniem, jakie wino kupić. Odpowiedź dostaję w ciągu 40 sekund, bo przecież telefon ma w ręku – zastanawia się ona.

Godzina 20:00. – Otwieramy wino. Zasiadamy na kanapie. Po ciężkim tygodniu wtulam się w jego ramiona. Jest bosko. Włączamy film na Netflixie, a w międzyczasie on zamawia pizzę za pomocą aplikacji. Robi zdjęcie i wrzuca na InstaStory z #friday i #love, oznaczając mnie przy tym. W mojej głowie pojawia się myśl, czy naprawdę cały świat musi wiedzieć, co robię w wolny wieczór. Przyjeżdża dostawca pizzy, spóźniony o 10 min. Stop film. On oznajmia, że koniecznie musi wystawić negatywną opinię na portalu. Na tym nie koniec. Pisze jeszcze na Facebooku, co sądzi na temat pizzerii. Faktycznie nie była najlepsza i do tego zimna, ale nie trzeba było robić z tego powodu awantury. Kończymy film. On przytula mnie jedną ręką, a w drugim trzyma telefon.

Godzina 23:00. – Po obejrzeniu, zaczęłam myć kieliszki po winie, a on wystawiać notę na Filmwebie. Byłam jednocześnie wściekła na jego zachowanie, jak i było mi smutno. Po raz kolejny przegrałam z telefonem. – Idziesz spać? – zapytałam. – Już, tylko odpiszę – odpowiedział, przesuwając kciukiem po ekranie.

On – jestem uzależniony od telefonu

Ten sam dzień. Godzina 6:00. – Ostatnio kiepsko śpię i wstaję przed budzikiem. Zaczynam od przejrzenia wiadomości. Następnie scrolluję Facebooka i Instagrama. Taka codzienna rutyna. Później łazienka i gra w Candy Crush. Każdy mój kumpel tak robi – śmieje się on.

Godzina 8:30. – Dziękuję jej za zrobienie śniadania, przytulam i staram się zagadać. Piję szybko kawę i doczytuję artykuł, który znalazłem rano, a w międzyczasie planujemy piątkowy wieczór. Ona wychodzi, przygotowuję się do pracy. Czytam maile i zaczynam odbierać telefony.

Godzina 10:00-18:00. – Zamawiam Ubera i jadę do biura. To czas, kiedy mogę obejrzeć jeden odcinek ulubionego programu na YouTubie. Pracuję w wypożyczalni samochodów, więc muszę być cały czas pod telefonem i w kontakcie z klientami. Kiedy na nich czekam, wchodzę na facebookową grupę, którą założyłem z kolegami. Wysyłamy tam sobie memy lub śmieszne filmiki. Przecież w tym nie ma nic złego. Czasami jednak łapię się na tym, że nie słyszę jak ktoś mnie woła.

Godzina 18:15 – Pobrałem nową aplikację na telefon, kiedy czekałem na klienta, więc od razu postanowiłem z niej skorzystać i wypożyczyłem elektryczną hulajnogę. Dojechałem i zamówiłem pizzę przez portal, aby ona była zadowolona.

Godzina 20:00. – Cieszyłem się, że w końcu spędzimy razem czas. Włączyłem film i przytuliłem ukochaną. Tylko telefon wciąż wibrował. Byłem ciekawy, kto do mnie pisze, więc zerknąłem. Później wkurzyłem się, bo dostawca przywiózł zimną i niedobrą pizzę. Od razu wystawiłem pizzerii negatywną opinię i ostrzegłem innych na Facebooku.

Godzina 23:00. – Widziałem, że ona się na mnie wścieka, ale nie wiedziałem do końca, o co jej chodzi. Przecież spędziliśmy razem ten wieczór. Oprócz pizzy było naprawdę miło. Ona położyła się spać, przescrollowałem szybko Facebooka i też zasnąłem. Tego wieczoru jednak złapałem się na tym, że jedną ręką ją tulę, a drugą odpisuję.

Phubbing – ignorowanie osób, z którymi przebywamy, poprzez korzystanie w ich obecności z telefonu

– Komórka to obecnie narzędzie właściwie niezbędne do życia, uświadamiamy to sobie w chwili, gdy korzystanie z niego staje się niemożliwe. Prawie 90 proc. Polaków posiada telefon komórkowy. Rozmawiamy coraz częściej nie tylko w celu przekazania informacji, ale dla przyjemności. Możemy wręcz powiedzieć, że nierzadko mamy swoistą więź z telefonem. Trochę przypomina to kształt relacji emocjonalnej jak z żywą osobą – tłumaczy Karolina Jarmołowicz, psychoterapeutka Ośrodka CENTRUM.

– O uzależnieniu decyduje aspekt ilościowy, czyli określający czas, jaki przeznacza się na korzystanie z niego. Aktualnie nie ma badań w Polsce, które pokazywałyby skalę tego zjawiska. Można się jednak domyślać, że jest ona ogromna. Szczególnie wśród młodych osób. Problem uzależnienia od telefonu komórkowego jest problemem rozwojowym, czyli takim, który będzie narastał – dodaje.

Zdaniem psycholożki objawami tego zjawiska są przede wszystkim odczuwanie nieodpartej potrzeby nieustannego otrzymywania i wysyłania wiadomości, sprawdzanie portali społecznościowych, dokumentowanie swojego życia poprzez nagrywanie filmów i publikowanie tego w sieci, a także oglądanie innych osób. Po prostu życie w aplikacjach i social mediach, zamiast prowadzenie życia towarzyskiego “w realu”.

– Podobnie jak w przypadku innych zaburzeń behawioralnych, psychoterapia opiera się na pogłębionej pracy nad problemami, które stanowią rzeczywistą przyczynę uzależnienia – kwituje.

LINK: https://kobieta.wp.pl/milosny-trojkat-ona-on-i-smartfon-jeden-dzien-z-zycia-phubbera-6437880021034625a?fbclid=IwAR2WjNJ-Emd4aKQi7dqVz2TgOit7rvNspA_aLy6tvadlrybr5DBNTI45tZI&src01=6a4c8&src02=isgf

Jeżeli częściej niż naszego partnera dotykamy telefonu, to jak mamy mieć udany seks? [OKIEM EKSPERTA]

20.08.2020

KAROLINA JARMOŁOWICZ – PSYCHOTERAPEUTA, SOCJOLOG, OŚRODEK CENTRUM

“Kilkanaście godzin w pracy, potem dzieci i kiedy dotrwamy do wieczora, lądujemy przed ekranem telefonu zapominając o tym, że bliskość z partnerem trzeba budować, jeżeli związek ma być udany a pożycie seksualne zadowalające” – mówi Karolina Jarmołowicz, nasz ekspert z Ośrodka CENTRUM. Ten artykuł uświadamia nam kilka bardzo ważnych spraw, o których często zapominamy.

Tylko 11% badanych Polaków (2018 r.) oceniło swoje życie seksualne jako wspaniałe, a wśród nich głównie osoby w wieku 25-35 lat. Naturalne jest to, że namiętność się wypala, libido się waha, a potrzeby seksualne uzależnione są od poziomu satysfakcji z pozostałych obszarów życia. To jednak zwraca uwagę na fakt, że prawie połowa Polaków mówi o tym, że seks jest dla nich ważny (43%), a i tak stosunkowa niewielka ilość czuje się usatysfakcjonowana swoim życiem erotycznym.

A jak to się ma u nas kobiet?

“Bo we mnie jest seks…” jak to śpiewała przed laty Kalina Jędrusik. Kiedyś kobieta miała być niedostępną i tajemniczą, co stanowiło wstęp do gry miłosnej. Miała być zdobywana i adorowana. A jak jest dziś? W dobie Tindera i sukcesu “60 twarzy Greya”, kobieta wydaje się łatwo dostępna i chętna do bycia poniżaną. Z drugiej strony część z nas świadomie rezygnuje z seksu np. cierpiąc na dysfunkcje seksualne zniechęcające do kontaktów. Kluczowy niestety w tym aspekcie zniechęcania, wydaje się stres i brak czasu, przepracowanie i nadmiar obowiązków. Jak pokazuje rzeczywistość częściej dotykamy naszych telefonów niż innego człowieka, a przecież istotą naszego człowieczeństwa jest właśnie budowanie relacji i więzi z innymi osobami. To relacje z ludźmi stanowią o naszym kapitale i na nim budujemy ostatecznie satysfakcję życiową. 

Na zadowolenie z życia seksualnego składa się wiele czynników i pewnie należałoby to rozpatrywać indywidualnie. Myśląc jednak ogólnie – seksem można rozładowywać napięcie, ukoić frustrację i zmęczenieoraz dostarczyć mózgowi oksytocyny, czyli naturalnego antydepresanta. Jeżeli jednak spędzamy wiele godzin w sieci, to nas to odrywa od realnego życia, a więc i relacji. Zespół nagrody w mózgu potrzebuje coraz silniejszych bodźców – tak jest ze wszystkimi uzależnieniami. Przyzwyczajamy się do tego, że satysfakcję czerpiemy z innych czynności niż seks, a napięcie rozładować możemy także na siłowni. Z czasem potrzeby seksualne słabną i odzwyczajamy się. Kilkanaście godzin w pracy, potem dzieci i kiedy dotrwamy do wieczora, lądujemy przed ekranem telefonu zapominając o tym, że bliskość z partnerem trzeba budować, jeżeli związek ma być udany a pożycie seksualne zadowalające. Wiele z nas nie ma już na to siły i wybiera serial na Netflixie, aby nie musieć już nic. I tak w wielu domach żyje się obok siebie, marząc o udanym życiu seksualnym, po które nie odważamy się sięgnąć i o którym wstydzimy się porozmawiać.

Wydaje się, że kluczowe w tym przypadku jest rozpoznanie własnych potrzeb. Poukładanie swojego dnia i tygodnia tak, aby znalazł się w nim czas na bliskość, także seksualną. Nic złego w tym, aby zaplanować w nim seks, którym obie strony mogą być usatysfakcjonowane. Istotne jest zdefiniowanie swoich pragnień, odpowiedzenie sobie na pytanie: czym dla mnie jest seks? co sprawia mi przyjemność? a czego nie lubię? o czym marzę i czego chciałabym spróbować z moim partnerem? Jeżeli jesteśmy w stałym związku czy małżeństwie to rozmowa o wzajemnych potrzebach jest czymś najwspanialszym i pozwalającym na budowanie jeszcze większej bliskości. Jeżeli mamy jakieś marzenia – możemy je wypowiedzieć. Nawet jeżeli partnerowi się one nie spodobają to nie znaczy, że nie możemy ich wyrazić. Może wspólnie uda się znaleźć kompromis, a może wzajemna otwartość pozwoli na znalezienie przyjemności w czymś zupełnie nowym.

Każda z nas jest inna, ale każda z nas potrzebuje bliskości i satysfakcji. Także na polu seksualnym. Tak zostaliśmy stworzeni jako ludzie i warto o ten obszar naszego życia zadbać. Tak jak dbamy o samorozwój i zdrowie fizyczne czy psychiczne. Jeżeli z jakiegoś powodu trudno nam poruszyć tę kwestię z naszym partnerem, możemy skorzystać z pomocy seksuologa bądź psychoterapeuty par. Specjalista pomoże porozumieć się nam lepiej w tej kwestii. Można pracować nad seksualną sferą, tak jak każdą inną, aby czerpać z niej satysfakcję i energię do szczęśliwego życia.

Niezależnie od publicznego dyskursu, słowo „seksualność” nie trafiło jeszcze na listę zakazanych. Mamy do niej niezbite prawo i o nią w relacji z partnerem warto zadbać. Tak, aby niezależnie od wieku, obie strony mogły czuć się w sypialni swobodnie, a satysfakcja czerpana z pożycia ze swoim ukochanym, przekładała się także na szczęście na innych polach.

LINK: https://www.kobieta.pl/artykul/jezeli-czesciej-niz-naszego-partnera-dotykamy-telefonu-to-jak-mamy-miec-udany-seks-okiem-eksperta-200120043246?fbclid=IwAR2frGPq0TXrokTg4UQnUOYOi7otliVsGX0BIlT9p8xzj-mIsackGBpbRd4

“Stany depresyjne i lękowe w ciąży i po porodzie utrudniają pełnienie roli matki i mogą popychać do uzależnień” [OKIEM EKPSERTA]

02.06.2020

KAROLINA JARMOŁOWICZ – PSYCHOTERAPEUTA, SOCJOLOG, OŚRODEK CENTRUM

Tak mało mówi się na temat depresji i zaburzeń lękowych u kobiet w ciąży i po porodzie. Kiedy wszyscy skupiają się na niemowlaku, wiele mam prowadzi wewnętrzną walkę z emocjami. Nikt tego nie zauważa, a one nawet nie próbują szukać pomocy, bo myślą, że to hormony i samo przejdzie. Razem z naszą ekspertką Karolina Jarmołowicz z Ośrodka CENTRUM wychodzimy właśnie do tych mam i mamy misję, żeby zaopiekować się nimi.

Okres ciąży wciąż traktowany jest przez wiele osób – także lekarzy, jako czas gdzie wahania nastrojów są czymś naturalnym. W wyniku tego zarówno stany depresyjne, jak i lekowe w ciąży często pozostają niezauważane albo zbyt rzadko diagnozowane. Najnowsze badania wskazują na porównywalną częstość rozpowszechnienia lęku i depresji w ciąży do ogółu kobiet w wieku rozrodczym.

Jak pokazują badania to w około 50 proc. przypadków stanów depresyjnych w ciąży, występują także objawy lękowe, spełniające kryteria zespołów lękowych (lęk uogólniony, lęk napadowy, fobia społeczna, zespół obsesyjno-kompulsyjny). Takie pozornie wyglądające rozchwianie emocjonalne kobiety w ciąży, może być współwystępowaniem depresji i zespołów lękowych. Co ostatecznie pogarsza przebieg ciąży, a także utrudnia leczenie po urodzeniu. Stany te utrudniają zdrowe funkcjonowanie w rodzinie, pełnienie roli matki, a także mogą popychać do nadużywania i uzależnienia od alkoholu i substancji psychoaktywnych, a także zwiększać ryzyko popełnienia samobójstwa. W związku z tym wydaje się słuszne analizowanie problemu zarówno stanów lękowych, jak i depresji w okresie ciąży.

Najistotniejszą rzeczą dotyczącą okresu prenatalnego jest jak najwcześniejsze zauważenie kobiet z grup ryzyka i objęcie ich opieką także psychoterapeutyczną. Wydaje się, że to kluczowe dla przebiegu ciąży, porodu i ewentualnych epizodów depresji poporodowej. To także istotne z perspektywy prawidłowego emocjonalnego i poznawczego rozwoju dziecka.

To naturalne, że przyszłym mamom może towarzyszyć niepokój. W zależności od etapu ciąży, zmartwień może być wiele i różnych. Kiedy kobieta zachodzi w ciążę nierzadko obawia się o swoją pracę oraz przyszłe wynagrodzenie. Następnie pojawia się lęk o zdrowie maluszka i swoje, o sam poród i jego przebieg, a potem o to czy będzie potrafiła zając się właściwie dzieckiem. Wiele kobiet mówi także, szczególnie po 30-stce lub drugim dziecku, że obawia się o utratę swojej atrakcyjności fizycznej – obwisłe piersi, rozstępy, wisząca skóra na brzuchu, nadwaga.

Niezależnie od takich myśli straszących, może wystąpić lęk o silnym natężeniu, który staje się zaburzeniem emocjonalnym. Pojawienie się zaburzenia lękowego lub lękowo-depresyjnego w ciąży jak i w okresie poporodowym może mieć niestety długoterminowe konsekwencje zarówno dla przyszłej mamy, jak i dziecka i całej rodziny.

Jednym z objawów zaburzeń lękowych mogą być ataki paniki. W ramach tych objawów, niektóre kobiety mogą bać się wychodzenia z domu czy przebywania samej w nim.

A to przekładać się znowu może na poczucie bycia ciężarem dla męża czy bliskich co dalej prowadzi do stanów depresyjnych. Żadne z leków psychotropowych nie są przeznaczone dla ciężarnych.

Zastosowanie leczenia niefarmakologicznego jest więc podstawą przy takich zaburzeniach.

Praca z kobietą w ciąży opiera się przede wszystkim na psychoterapii wspomagającej z użyciem technik poznawczo-behawioralnych. Co jak pokazuje praktyka, odgrywa często niezwykle ważną rolę w łagodzeniu objawów lęku u pacjentek, u których występują nasilone objawy.

Jednymi z takich narzędzi, polecanym dla kobiet w ciąży są treningi relaksacyjne i oddechowe. Mózg pracuje wtedy w stanie alfa, charakterystycznym dla pierwszej fazy snu – spowalnia, jest bardziej skupiony, a ciało odprężone. Treningi relaksacyjne uspokajają, niwelują stres i pomagają nie nakręcać się w rozpamiętywaniu nieprzyjemnych wydarzeń z przeszłości. Skupić się na “tu i teraz”. Wizualizacje i muzyka relaksacyjna to jedno z podstawowych narzędzi do pracy z kobietami w ciąży: tu przykładowe treningi relaksacyjneSzczególnie polecanymi ćwiczeniami w ostatnich tygodniach ciąży są także: Trening Autogenny Schultza oraz Progresywna relaksacja mięśni Jacobsona.

Zbawienną wręcz rolę pełni głęboki spokojny wdech – wydech. Jednym z ćwiczeń oddechowych znanych w jodze jest spokojny, głęboki oddech, najpierw lewą dziurką nosa, przy zatkanej prawej dziurce (10 wdechów i wydechów), po czym prawą dziurką nosa.

Dobrze wytrenowane oddychanie i samoregulacja będzie naszym wielkim sprzymierzeńcem podczas porodu.

Kiedy jednak trudno jest nam samym poradzić sobie z niepokojącymi stanami – można zawsze udać się do doświadczonego psychoterapeuty i porozmawiać o tym, co nas niepokoi. Nawet jeżeli miałaby to być jedna konsultacja, bo w czasie ciąży, jak i karmienia, psychoterapia głęboka nie jest dopuszczalna.

LINK: https://www.kobieta.pl/artykul/depresja-ciazowa-i-poporodowa-objawy-i-rady-jak-sobie-pomoc-okiem-ekpserta?fbclid=IwAR2hmKpmF5t65-Q9Y0Din9b60qBAOkRMOz804qUyGZT9DOE08-lf2c8Odgw

To jedno z poważniejszych zagrożeń dla naszych dzieci: dlaczego rodzice nie zdają sobie z tego sprawy? [OKIEM EKSPERTA]

29.07.2019

KAROLINA JARMOŁOWICZ – PSYCHOTERAPEUTA, SOCJOLOG, OŚRODEK CENTRUM

Czas wakacji dla rodziców wiąże się zwykle z dodatkowym kłopotem: co zrobić z naszymi pociechami by całego dnia i wieczoru nie spędzały z nosem w komórce? Nasz ekspert podpowiada, jak mądrze wprowadzić dziecko w wirtualny świat.

Problem, który dotyczy wielu rodziców w wakacje

Za czasów naszej młodości dzieciaki powyżej kilku lat, poza wykupionymi obozami, organizowały się same. Podwórkowe bandy w swoich szeregach liczyły zarówno 12-sto, jak i kilkuletnie dzieci, będące pod niejako opieką starszego brata lub siostry. Lepiej czy gorzej, ale ekipy ganiając po podwórkach, piwnicach i berkach, w większych grupach i podgrupach, pełniły rolę opiekunów. Rodzice nie musieli zbytnio orientować się co się dzieje z ich pociechami, aby tylko na obiad do domu powrócił. System komunikacji był prosty: mama, gdy coś potrzebowała to nawoływała z balkonu. I tak biegło życie… dziś sprawa jest bardziej skomplikowana. Zamknięte osiedla z wysokimi murami. Szkoły oddalone o wiele ulic. Na betonowym patio panuje cisza, nie wolno malować bo chodniku, walić piłką o świeżo zrobioną elewację… a sąsiedzi nierzadko nie znają nawet swoich imion. Nie chodzi się już do sąsiadki po cukier, bo w co drugim bloku jest „żabka” czynna w weekendy

Ludzie nie spędzają już ze sobą tyle czasu i nie interesują się tym co „u sąsiada”, jeżeli w sieci mogą podejrzeć, jak żyje Britney Spears albo ludzie z domu Wielkiego Brata.

Kiedy nastaje więc czas wakacji nie ma sąsiadki, która „miałaby oko” na naszego malucha, a opcja biegającego 10-latka z kluczem na szyi mocno się zdezaktualizowała. Dzieci zwykle działają dość spontanicznie, dlatego korzystają z rozwiązań, które znają i mają pod ręką. Nie oszukujmy się, ale sporą część wolnego czasu spędzą one przed komórkami, komputerami i telewizorem.

Zanim więc oddamy nasze pociechy w ręce „cyber-niani” upewnijmy się, że te ręce są bezpieczne. I nie chodzi o to, żeby kontrolować ich każdy ruch, bo to na pewno nie nauczy go kreatywności, ale poświęcili mu trochę czasu i ustalili z nim zasady. Tak, aby czas przy komputerze był czasem twórczego relaksu, a nie jedynie roboczogodzinami na youtubie czy fejsie.

Jak mądrze wprowadzić dziecko w wirtualny świat?

Zadaniem rodzica jest bycie przewodnikiem, tak i w życiu jak i po internecie. Warto więc już od małego dziecka ustalać zasady korzystania z niego. Pomagać odkrywać i tworzyć świat, w oparciu o przyjazne strony.

Nie sztuka zakazywać – sztuka rozmawiać z dzieckiem. Nie straszyć tylko uświadamiać niebezpieczeństwa płynące z podawania danych osobowych, czy nawiązywaniem kontaktów w sieci.  Poruszanie tematów takich jak: pornografia, uwodzenie dzieci, wirtualny seks czy prostytucja, nie może być tematem tabu. Bo w internecie nim nie są. Nie zarzucajmy więc zasłony milczenia w tej kwestii, bo to ich nie uchroni przed cyberprzemocą. To, co możemy zrobić to szczerze z nimi rozmawiać. Nie bójmy się niewiedzy, nie krytykujmy, nie obwiniajmy. Ustalajmy zasady i tłumaczmy spokojnie z czego one wynikają. Jeżeli brakuje nam wiedzy w jakimś temacie to warto sięgnąć do programów takich jak na przykład “Szkoła bezpiecznego internetu”. Na stronach kidprojekt możemy poczytać na temat zagrożeń i poruszyć ten temat z naszymi dziećmi. Nieznajomość tego świata nie zwalnia rodziców od odpowiedzialności. O bezpieczeństwo dzieci w sieci powinniśmy zadbać my, dorośli. Jest wiele dostępnych aplikacji, programów i nakładek blokujących strony o treściach niedozwolonych.

Poświęćmy trochę czasu by poznać świat, w który wpuszczamy nasze dzieci, aby mieć pewność jak ten świat będzie ich kształtował. Dzieci przecież biorą z nas przykład. Spędzają czas tak jak my go spędzamy. Oczekujemy nauki od nich, to sami bądźmy też otwarci na naukę.

Czas wolny pełni istotną rolę w procesie dojrzewania, ponieważ wywiera on równie ważny wpływ na ich osobowość, co czas spędzony w szkole. To zwykle od rodzica zależy w jakim kierunku pójdą zainteresowania dziecka i w jaką dziedzinę życia włączy się ono aktywnie jako dorosły człowiek.

Dorośli często nie zdają sobie sprawy z tego, że media masowe, szybko pochłaniające uwagę, są źródłem bodźców wizualno-słuchowych, które silnie oddziałują na psychikę i sferę emocjonalną młodej osoby. Spędzanie wielu godzin przy komputerze alienuje dziecko od świata rzeczywistego i daje poczucie osamotnienia. Wirtualny świat buduje złudzenie idealnego szczęścia, które w poczuciu własnej bezradności wobec szkolnych niepowodzeń prowadzi do zatracania się w wirtualnym świecie. Nierzadko ta iluzja uzależnia, rujnuje rozwój zdolności społecznych, zakrzywiając poczucie własnej wartości.

Zanim więc oddamy nasze dziecko w ręce “wirtualnej niani” pomyślmy o tym, że już dziś w naszym domu kształtuje się dorosły człowiek i to my decydujemy jak będzie wyglądała jego przyszła codzienność.

A ile Ty mamo i tato spędzasz godzin przed komputerem dziennie?

LINK: https://www.kobieta.pl/artykul/dziecko-w-sieci-jakie-niebezpieczenstwa-czyhaja-na-nasze-dziecko-w-sieci?fbclid=IwAR3DgzjyDr7-UIlpORfyOlpW5dMjQaRcFP3w2sEZTt0bhzycsl2ig62t8rE