Kategoria: Odpoczynek

Miłosny trójkąt: ona, on i smartfon. Jeden dzień z życia phubbera

– Ona położyła się spać, przescrollowałem szybko Facebooka i też zasnąłem. Tego wieczora jednak złapałem się na tym, że jedną ręką ją tulę, a drugą odpisuję – opowiada phubber.

Ta opowieść nie ma płci. Każde z nich może zamienić się rolami. Dwie postacie. Jeden dzień. Bezradny on – uzależniony od telefonu. Bezsilna ona – ma już dość życia w trójkącie. Są parą, a życie ze smartfonem jako tym trzecim, zabija ich związek. Pozornie spędzają czas razem, a w istocie jedno z nich wpatrzone jest w ekran urządzenia.

Termin “phubbing” jest połączeniem dwóch słów: “phone” (telefon) i “snubbing” (lekceważenie). Określa osoby, które lekceważą innych przy jednoczesnym skupianiu się na telefonie. Ona i on mają po 28 lat. Są razem od 4 lat, a mieszkają od 2. Na początku żyli jak przeciętna para, dopóki on nie stał się czynnym użytkownikiem Instagrama, Netflixa, Spotify i YouTuba. Pokochał memy oraz elektroniczne wydania gazet zarówno polskich, jak i zagranicznych.

to dzień z życia z phubberem.

Ona – jak żyć z osobą uzależnioną od telefonu?

Piątek. Godzina 6:45. “Dzień dobry, kochanie. Czas wstawać” – zwraca się do phubbera. – Odwracam się i widzę, że już nie śpi, za to scrolluje Facebooka – relacjonuje Ona.

Godzina 7:30. – Udaję się do kuchni, parzę kawę i szybko robię tosty, bo w ciągu tygodnia nie ma czasu na śniadaniowanie. On w tym czasie idzie do łazienki, oczywiście z telefonem – dodaje.

Godzina 8:30. – Wkładam buty, pytam na odchodne, czy zamówimy wieczorem pizzę i obejrzymy film. W odpowiedzi słyszę: “Dobry pomysł, kochanie. Miłego dnia w pracy i do zobaczenia wieczorem”. To było urocze. Uśmiechnął się do mnie i nasz wzrok się spotkał. Poczułam się tak, jak kiedyś – wyjaśnia.

Godzina 9:30–17:30. – Pracuję w dużym banku. Odpowiadam za kontakt z klientem. W ciągu dnia dostaję od niego w wiadomości 3-4 linki. Zazwyczaj podsyła artykuły. W przerwie na lunch prześledzę je wzrokiem, ale nie mam czasu w trakcie pracy zagłębiać się w treść. Czasami wysyła również memy. I tak wygląda nasz codzienny kontakt. On tłumaczy, że w ten sposób stara się mnie czymś zainteresować lub rozbawić. Nie sądzę, bo mógłby po prostu zapytać, co słychać – tłumaczy.

Godzina 18:00. – Wracając do domu, wysyłam mu wiadomość z zapytaniem, jakie wino kupić. Odpowiedź dostaję w ciągu 40 sekund, bo przecież telefon ma w ręku – zastanawia się ona.

Godzina 20:00. – Otwieramy wino. Zasiadamy na kanapie. Po ciężkim tygodniu wtulam się w jego ramiona. Jest bosko. Włączamy film na Netflixie, a w międzyczasie on zamawia pizzę za pomocą aplikacji. Robi zdjęcie i wrzuca na InstaStory z #friday i #love, oznaczając mnie przy tym. W mojej głowie pojawia się myśl, czy naprawdę cały świat musi wiedzieć, co robię w wolny wieczór. Przyjeżdża dostawca pizzy, spóźniony o 10 min. Stop film. On oznajmia, że koniecznie musi wystawić negatywną opinię na portalu. Na tym nie koniec. Pisze jeszcze na Facebooku, co sądzi na temat pizzerii. Faktycznie nie była najlepsza i do tego zimna, ale nie trzeba było robić z tego powodu awantury. Kończymy film. On przytula mnie jedną ręką, a w drugim trzyma telefon.

Godzina 23:00. – Po obejrzeniu, zaczęłam myć kieliszki po winie, a on wystawiać notę na Filmwebie. Byłam jednocześnie wściekła na jego zachowanie, jak i było mi smutno. Po raz kolejny przegrałam z telefonem. – Idziesz spać? – zapytałam. – Już, tylko odpiszę – odpowiedział, przesuwając kciukiem po ekranie.

On – jestem uzależniony od telefonu

Ten sam dzień. Godzina 6:00. – Ostatnio kiepsko śpię i wstaję przed budzikiem. Zaczynam od przejrzenia wiadomości. Następnie scrolluję Facebooka i Instagrama. Taka codzienna rutyna. Później łazienka i gra w Candy Crush. Każdy mój kumpel tak robi – śmieje się on.

Godzina 8:30. – Dziękuję jej za zrobienie śniadania, przytulam i staram się zagadać. Piję szybko kawę i doczytuję artykuł, który znalazłem rano, a w międzyczasie planujemy piątkowy wieczór. Ona wychodzi, przygotowuję się do pracy. Czytam maile i zaczynam odbierać telefony.

Godzina 10:00-18:00. – Zamawiam Ubera i jadę do biura. To czas, kiedy mogę obejrzeć jeden odcinek ulubionego programu na YouTubie. Pracuję w wypożyczalni samochodów, więc muszę być cały czas pod telefonem i w kontakcie z klientami. Kiedy na nich czekam, wchodzę na facebookową grupę, którą założyłem z kolegami. Wysyłamy tam sobie memy lub śmieszne filmiki. Przecież w tym nie ma nic złego. Czasami jednak łapię się na tym, że nie słyszę jak ktoś mnie woła.

Godzina 18:15 – Pobrałem nową aplikację na telefon, kiedy czekałem na klienta, więc od razu postanowiłem z niej skorzystać i wypożyczyłem elektryczną hulajnogę. Dojechałem i zamówiłem pizzę przez portal, aby ona była zadowolona.

Godzina 20:00. – Cieszyłem się, że w końcu spędzimy razem czas. Włączyłem film i przytuliłem ukochaną. Tylko telefon wciąż wibrował. Byłem ciekawy, kto do mnie pisze, więc zerknąłem. Później wkurzyłem się, bo dostawca przywiózł zimną i niedobrą pizzę. Od razu wystawiłem pizzerii negatywną opinię i ostrzegłem innych na Facebooku.

Godzina 23:00. – Widziałem, że ona się na mnie wścieka, ale nie wiedziałem do końca, o co jej chodzi. Przecież spędziliśmy razem ten wieczór. Oprócz pizzy było naprawdę miło. Ona położyła się spać, przescrollowałem szybko Facebooka i też zasnąłem. Tego wieczoru jednak złapałem się na tym, że jedną ręką ją tulę, a drugą odpisuję.

Phubbing – ignorowanie osób, z którymi przebywamy, poprzez korzystanie w ich obecności z telefonu

– Komórka to obecnie narzędzie właściwie niezbędne do życia, uświadamiamy to sobie w chwili, gdy korzystanie z niego staje się niemożliwe. Prawie 90 proc. Polaków posiada telefon komórkowy. Rozmawiamy coraz częściej nie tylko w celu przekazania informacji, ale dla przyjemności. Możemy wręcz powiedzieć, że nierzadko mamy swoistą więź z telefonem. Trochę przypomina to kształt relacji emocjonalnej jak z żywą osobą – tłumaczy Karolina Jarmołowicz, psychoterapeutka Ośrodka CENTRUM.

– O uzależnieniu decyduje aspekt ilościowy, czyli określający czas, jaki przeznacza się na korzystanie z niego. Aktualnie nie ma badań w Polsce, które pokazywałyby skalę tego zjawiska. Można się jednak domyślać, że jest ona ogromna. Szczególnie wśród młodych osób. Problem uzależnienia od telefonu komórkowego jest problemem rozwojowym, czyli takim, który będzie narastał – dodaje.

Zdaniem psycholożki objawami tego zjawiska są przede wszystkim odczuwanie nieodpartej potrzeby nieustannego otrzymywania i wysyłania wiadomości, sprawdzanie portali społecznościowych, dokumentowanie swojego życia poprzez nagrywanie filmów i publikowanie tego w sieci, a także oglądanie innych osób. Po prostu życie w aplikacjach i social mediach, zamiast prowadzenie życia towarzyskiego “w realu”.

– Podobnie jak w przypadku innych zaburzeń behawioralnych, psychoterapia opiera się na pogłębionej pracy nad problemami, które stanowią rzeczywistą przyczynę uzależnienia – kwituje.

LINK: https://kobieta.wp.pl/milosny-trojkat-ona-on-i-smartfon-jeden-dzien-z-zycia-phubbera-6437880021034625a?fbclid=IwAR2WjNJ-Emd4aKQi7dqVz2TgOit7rvNspA_aLy6tvadlrybr5DBNTI45tZI&src01=6a4c8&src02=isgf

“Żyjemy w czasach zaburzeń lękowych i nerwicy niedzielnej”. To powinno otworzyć nam oczy

20.09.2020

KAROLINA JARMOŁOWICZ – PSYCHOTERAPEUTA, SOCJOLOG, OŚRODEK CENTRUM

“Zamiast po prostu zwyczajnie położyć się na trawie lub pośmiać się ze znajomymi rozmawiając o głupotach, to albo ruszamy na trening do maratonu albo odpalamy komórkę z fejsem, Instagramem, Pinterestem, Youtubem, czy innymi aplikacjami mającymi dostarczyć nam rzekomej dawki wiedzy czy relaksu.” Ten felieton psychoterapeutki z Ośrodka CENTRUM powinien nam dać do myślenia.

Sformułowania: „aktywny wypoczynek”, czy powiedzenia w stylu: „Inteligentni ludzie nigdy się nie nudzą” to domena naszych czasów. W alternatywie do pokolenia, które spędzało całe weekendy przed telewizorem narodziła się nowa świecka tradycja bycia ciągle „activ” i „na haju”. Nie wystarczy jechać autem – obowiązkowo trzeba mieć słuchawki bezprzewodowe albo zestaw głośnomówiący, aby bezczynnie nie stać w korku. A w długie trasy to najlepszy pociąg. Jednak nie dlatego, by spędzić miło czas na rozmowie z innymi pasażerami. Broń boże! Głowni towarzysze to komórka i komputer. Tyle spraw przecież można załatwić jadąc samotnie. I to najlepiej w strefie ciszy – tylko tam nikt nie zaburzy wewnętrznego pędu ku doskonałości, w efektywnym wykorzystywaniu wolnego czasu. Lunche i kolacje – oczywiście biznesowe. Na squasha czy tenisa najlepiej pójść z klientem albo partnerem biznesowym.

Ostatnia dekada to czas gdzie znaczący wpływ na nasze życie wywarły ideologie oparte na wydajności i produktywności. Kiedy sztandarowe hasło: “Najważniejsza jest rodzina” traciło na aktualności, część z nas zastąpiła je niepostrzeżenie obowiązkiem osiągnięcia „sukcesu w życiu”. Życiowym priorytetem stała się ilość, a nie jakość. I tak wraz z masową tanią chińską produkcją odzieży, elektroniki czy milionów innych „nie-zbędnych” produktów, zaczęliśmy wypełniać nasz wolny czas milionami czynności. Niby mówi się od niedawna o idei work&balance, jednak jednocześnie chcemy najszybciej, najefektywniej i jak najmniejszym kosztem zrobić coś, aby móc wreszcie odpocząć. Tylko że gdy w jednej idei jest tyle „naj” to ilość presji jaką wywieramy, by to osiągnąć wpływa na to, że połowę życia (i to najczęściej tą najzdrowszą) spędzamy utyrani i sfrustrowani. A nawet jak już dochodzimy do czasu „odpocząć” to zamiast po prostu zwyczajnie położyć się na trawie lub pośmiać się ze znajomymi rozmawiając o głupotach, to albo ruszamy na trening do maratonu albo odpalamy komórkę z fejsem, Instagramem, Pinterestem, Youtubem, czy innymi aplikacjami mającymi dostarczyć nam rzekomej dawki wiedzy czy relaksu.

Powiedział kiedyś F. Dürrenmatt: „czas wolny będzie stanowił najpilniejszy problem naszej cywilizacji, ponieważ jest bardzo wątpliwe, aby człowiek był w stanie znieść samego siebie”.

No właśnie…Dlaczego? Bo może w obliczu wolnego czasu wchodzą również w grę różne nieprzyjemne wyobrażenia, jakie mamy w głowie na własny lub innych temat. Często niezdefiniowane. Żyjemy w czasach zaburzeń lękowych i „nerwicy niedzielnej”, „zespołu niespokojnych nóg” i Hashimoto. Bo kiedy zostajemy sami, pozbawieni miliona bodźców, to często pojawia się lęk i napięcie, któremu towarzyszy podświadomie napięcie, że stanie się coś strasznego. Kiedy nadchodzi czas relaksu, moment naturalnej bezczynności, to staje się on czymś na tyle nieznanym, że aż niepokojącym. A więc w sposób naturalny staramy się unikać konfrontacji z nim. Znajdując się więc w sytuacji czasu zupełnie wolnego, w którym niczego nie mamy zaplanowanego, bez konkretnej rzeczy do zrobienia, to szukamy szybko jakiegoś zabijacza czasu. Tak jakby bezczynność była czymś totalnie zagrażającym. No bo kto to widział leżeć bezczynnie i patrzeć w sufit?

Często opowiadamy o tysiącach obowiązków jakie wykonujemy, z prawdziwą dumą prześcigając się ile dziś rzeczy zrobiliśmy i jak bardzo zasłużyliśmy na wypad na piwo czy zakupy. Rzadko jednak mamy pomysł, by po prostu położyć się na trawie, usiąść na ławce i podziwiając sobie świat, który nas otacza. Tak po prostu. Zostając sam na sam ze swoimi myślami. Pozwalając im bezwiednie płynąć. Przecież bez zatrzymania czy zwolnienia, nie jesteśmy w stanie docenić niczego. To tak jakby chcieć podziwiać krajobraz pędząc 200km/h. A wdzięczność to jedna z podstawowych kwestii przy poczuciu satysfakcji życiowej. Zarówno wobec innych jak i doceniając wartość swoich czynów. 

Grzechem nie jest nic nie robić. Nuda nie jest chorobą. W rzeczywistości kompletne przeciwieństwo pracy jest czymś o wiele cenniejszym, niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Zwyczajne czasem „nic nie robienie” to moment na kontakt ze sobą. Zobaczenie, docenienie, zrozumienie. Tak samo uszlachetnia nas jak działanie i czyni po prostu lepszymi ludźmi. Dla siebie i dla innych. 

LINK: https://www.kobieta.pl/artykul/jak-nauczyc-sie-odpoczywac-psycholog-uswiadamia-nam-wazna-rzecz?fbclid=IwAR2l3jV5Tsi0OhFCZ1xo593eo1R02dxdksuQZErnaiWvvzs4oFqKA42TZCA

Ćwiczenia i zabawy relaksujące dla dzieci: to genialny sposób na wyciszenie dla całej rodziny [OKIEM EKSPERTA]

26.03.2020

KAROLINA JARMOŁOWICZ – PSYCHOTERAPEUTA, SOCJOLOG, OŚRODEK CENTRUM

Dzieci podobnie jak my nie radzą sobie z różnymi emocjami, dlatego rolą rodziców jest stworzenie okazji do tego, żeby pozbyć się takiego bagażu. Nasze zaprzyjaźnione psychoterapeutki – Karolina Jarmołowicz i Magdalena Stefańska z Ośrodka CENTRUM przygotowały propozycje ćwiczeń relaksujących dla dzieci. To wspaniały sposób na zabawę dla całej rodziny.

W tym wyjątkowym i dość trudnym dla nas czasie, ważne jest, aby zadbać o sferę emocjonalną dziecka. Oczywiście obowiązkiem rodziców jest wspierać dzieci, wyjaśniać im to, co dzieje się na świecie i redukować pojawiające się napięcie. Te ćwiczenia jednak nie tylko dla niego będą pomocne, ale także cała atmosfera w domu gdzie są małe dzieci będzie przyjemniejsza także dla nas. Dzieciaki mogą czuć się zdezorientowane, przytłoczone i zagubione w nadmiarze informacji. Ważne, aby wyposażać siebie i dzieci w narzędzia konstruktywnego radzenia sobie w różnych sytuacjach. Także takiej jak teraz. Dziecko, tak jak dotychczas, powinno mieć zapewnioną względną stałość, określony rytm dnia i zasady, które pozwolą mu poczuć się bezpiecznie w czasie zmieniającej się sytuacji.

Każde dziecko jest troszkę inne więc potrzebuje różnych form wsparcia. Rodzice maja prawo nie widzieć, ale w przeciwieństwie do dzieci, mają duży wachlarz możliwości i miejsc z jakich mogą się dowiedzieć. I do tego zachęcamy!

Proponuję kilka ćwiczeń relaksacyjnych wraz z instrukcją, dedykowanych małym dzieciom i polecanych przez nauczycieli i pedagogów. Prosimy malucha, aby stanął lub usiadł wygodnie, tak, aby miał wystarczająco dużo miejsca, a następnie instruujemy go, co ma robić. Możemy także ćwiczenie wykonywać z nim. Ćwiczenie można powtarzać kilka razy.

Zabawa dla dzieci: “W krainie masażyków”

Dla tych najmłodszych dzieci atrakcyjną formą relaksacji mogą być masażyki. To rodzaj zabawy polegającej na mówieniu wierszyka i dobieraniu do niego aktywności ruchowej takiej jak różne rodzaje głaskania, czy przytulania.

Poniżej kilka przykładów takich zabaw:

  • List do babci (oprac. M. Bogdanowicz)

Dziecko siedzi zwrócone do nas plecami, masujemy jego plecy – „wygładzamy papier listowy” 

Kochana babciu. (piszemy palcem na plecach dziecka)

KROPKA. (z wyczuciem naciskamy plecy w jednym miejscu)

Piszę Ci, że (kontynuujemy pisanie)

Mamy w domu kotka.

KROPKA. (znów stawiamy kropkę)

Kotek chodzi, (kroczymy palcami)

kotek skacze, („skaczemy”, opierając dłoń na przemian na przegubie i na palcach)

kotek drapie, (delikatnie drapiemy dziecko po plecach)

kotek chrapie. (opieramy na nich głowę i udajemy chrapanie)

Składamy list, (krzyżujemy ręce dziecka)

naklejamy znaczek (dotykamy jego czoła wewnętrzną stroną dłoni)

i zanosimy na pocztę. (bierzemy dziecko na ręce i spacerujemy z nim)

  • Dzik (J. Brzechwa, oprac. M. Bogdanowicz)

Dzik jest dziki, dzik jest zły. (dziecko zwrócone do nas plecami; z wyczuciem stukamy w jego plecy opuszkami złączonych palców obu dłoni)

Dzik ma bardzo ostre kły. (stukamy palcami wskazującymi, naśladując kłucie)

Kto spotyka w lesie dzika, (powoli kroczymy palcami)

ten na drzewo szybko zmyka (przebiegamy opuszkami palców obu dłoni wzdłuż kręgosłupa, od dolnej części pleców ku górnej, zatrzymujemy się na czubku głowy). 

  • Tu płynie rzeczka (za: M. Bogdanowicz, D. Okrzesik) 

Tu płynie rzeczka, (dziecko leży na brzuchu; rysujemy palcami wzdłuż kręgosłupa linięfalistą)

tędy przeszła pani na szpileczkach. (spacerujemy po plecach dziecka palcami wskazującymi obu rąk)

Tu stąpały słonie (powoli kroczymy wewnętrzną stroną dłoni)

i biegły konie. (szybko z wyczuciem stukamy dłońmi zwiniętymi w pięści)

Wtem przemknęła szczypaweczka, (delikatnie poszczypujemy kark i szyję dziecka, aż zareaguje ono śmiechem)

zaświeciły dwa słoneczka, (powoli obiema dłońmi masujemy plecy dziecka ruchami okrężnymi)

spadł drobniutki deszczyk. (leciutko stukamy opuszkami palców w plecy – na dole)

Czy Cię przeszedł dreszczyk? (niespodziewani, delikatnie szczypiemy je w kark). 

LINK: https://www.kobieta.pl/galeria/cwiczenia-i-zabawy-relaksujace-dla-dzieci-to-genialny-sposob-na-wyciszenie-dla-calej-rodziny-okiem-eksperta/cwiczenia-i-zabawy-relaksujace-dla-dzieci-genialny-sposob-na-wyciszenie-dla-calej-rodziny-okiem-eksperta-4